- spotkania z puentą -
~~
Będzie to opowieść satyryczna
- wierszowana
- wielowątkowa
- z jednym, głównym bohaterem o imieniu Jędrek
- z rodzaju licentia poetica
- ciągniona bez końca ..
- z jednym, głównym bohaterem o imieniu Jędrek
- z rodzaju licentia poetica
- ciągniona bez końca ..
@@@
lecz czekał już na mnie obok domu bramy.
Sąsiad - pożycz .. parasol, muszę się maskować
- żona chce do kościoła, więc pragnę się schować
i uciekać gdzieś w miasto, gdzie z piwem koledzy
czekają w ogrodzie, na sąsiada miedzy ..
Wróciłem do domu po parasol ów,
no i pożyczyłem. Jędruś, bywaj zdrów!!!
@
Spotkałem Jędrka w drodze do kościoła
- ten stał "za winklem", no i mnie zawołał.
Sąsiad - nie dawaj na tacę dzisiaj
- daj mnie, nie będę musiał "na Krzysia"
żebrać w knajpie o piwo ..
.. no, wyskakuj z forsy - a żywo!!!
@
Zobaczyłem Jędrka śpiącego w kartonie
- pudło było olbrzymie i z grubymi ściany.
Pytam, czym się przysłużył aż tak swojej żonie,
lub czemu się pokłócił - może był pijany?
Jędrek mi wtedy tą gadką nadaje
- my kloszardzi latem mamy swe zwyczaje ..
(ot, zajeb ..)
Spotkałem Jędrka w czas jesiennej słoty
- zaraz spostrzegłem, że ma kłopoty ..
Mina ponura, wzrok jakiś mętny;
pytam go zatem - czemu niechętnie
tak dziś do życia jest nastawiony?
Jędrek powiada - to wina żony,
która wygnała go precz z chałupy
za to, że nie chciał zjeść wstrętnej zupy,
którą to właśnie ugotowała.
Jędrek smakoszem - kara niemała ..
~~
cdn ..
obrazek też jest linkiem ..
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz