~
Jędrek dzisiaj wylazł pod sam czubek drzewa- usiadł na gałęzi i tak sobie śpiewa:
(-) jezdem sobie na wirsycku.
godojcie do mnie - panicku!!!
Bo jak nie bedziecie
to pozałujecie
- spiere wos kłonickom (-)
Coś był chyba za "wesoły";
no więc spadł - na dach stodoły ..
@
Jędrek został kiperem taniutkiego wina
- codziennie więc wypijał kolejnego "klina"
aż nos mu zgranatowiał i "poszły" zakola.
Nikt go tu nie przymuszał - taka jego wola.
Spotkałem go przypadkiem i ledwo poznałem
- coś bełkotał on do mnie, lecz pytać nie śmiałem,
zrozumiałem jedynie, że mnie gdzieś zaprasza ..
Polazłem więc za nim, na jakieś poddasze,
a tam butelek z winem, chyba kopa cała ..
Zejść później po schodach, to sztuka niemała ..
- codziennie więc wypijał kolejnego "klina"
aż nos mu zgranatowiał i "poszły" zakola.
Nikt go tu nie przymuszał - taka jego wola.
Spotkałem go przypadkiem i ledwo poznałem
- coś bełkotał on do mnie, lecz pytać nie śmiałem,
zrozumiałem jedynie, że mnie gdzieś zaprasza ..
Polazłem więc za nim, na jakieś poddasze,
a tam butelek z winem, chyba kopa cała ..
Zejść później po schodach, to sztuka niemała ..
@
Jędrek dzisiaj leczył potęęęężneeeegooo kaca
- tanie wino (z siarką) wnętrzności wywraca!!!
Pytam zatem jego, za jaką to karę
nadużywa napoju ponad wszelką miarę?
On mi odpowiada - całkiem rezolutnie
że wtedy zasypia. Więc omija kłótnie,
które żona wszczyna z nim każdego dzionka.
We śnie słyszy wtedy - śpiew. Niczym skowronka ..
- tanie wino (z siarką) wnętrzności wywraca!!!
Pytam zatem jego, za jaką to karę
nadużywa napoju ponad wszelką miarę?
On mi odpowiada - całkiem rezolutnie
że wtedy zasypia. Więc omija kłótnie,
które żona wszczyna z nim każdego dzionka.
We śnie słyszy wtedy - śpiew. Niczym skowronka ..
~~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz