~~
~~
Spotkałem Jędrka przed samym Ratuszem
- pytam, co tu robisz? "Nie chcem, ale muszem"
wnieść skargę ważną dla niego i miasta.
Otóż, przed domem jego jakiś chwast wyrasta,
którego żadne służby nie chcą stąd wyplenić.
Więc idzie złożyć skargę na tych właśnie leni,
aby chwast się nie rozsiał po całym miasteczku.
Powiadam jemu, że przesadza deczko,
bo przecież prościej wyrwać go samemu.
Dziwnie się na mnie spojrzał. No i nie wiem, czemu ..
~~
~~
Zobaczyłem Jędrka na dachu chałupy
- zmywał dachówkę (no, te ptasie kupy)
które narosły na niej przez lat wiele.
W tym jego nadzwyczaj pożytecznym dziele
wspomagała flaszka, którą miał w kieszeni.
Odszedłem na bok by poszukać cieni
- bo słońce prażyło, niczym w środku lata -
Gdy znowu spojrzałem - Jędrek jak ptak latał
w powietrzu, by wreszcie "bęcnąć" wprost o glebę ..
- chyba z owej flaszki miał taką potrzebę -
~~
Jędrek po niedzieli jakoś wilkiem patrzy
- czyżby się nadmiernie czymś, mocnym uraczył?
Pytam więc (nieśmiało), czemu nieswój taki?
Wprost mi odpowiedział, że odczuwa braki
płynów uzupełniających dla zwalczania kaca
- a ten mu wnętrzności po prostu wywraca ..
Cóż było robić, kupiłem piw parę
- i takim go właśnie ucieszyłem darem -
~~
~~
cdn ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz