maj 2020 / 18

0 zł za sprzedaż na Allegro Lokalnie


Zobaczyłem Jędrka - tym razem o zmroku,
chciałem z nim pogadać, przyspieszyłem kroku,
lecz on nagle zwrócił się wprost w moją stronę
i tak mi powiada:

- słyszałem, że żonę podrywasz moją, 
jak mnie nie ma w domu ..

Nie to, że jestem zazdrosny - lecz takiego sromu
sąsiad sąsiadowi czynić nie powinien.

Zobaczył coś pewnie i po mojej minie,
bo ostrzej zagaja, bym stawiał mu wódkę.
Jak nie - to mnie pobije - i to z dobrym skutkiem ..

Cóż było robić .. nie chcę głośno przeczyć,
gdy w jego to słowach wiele jest .. do rzeczy

.

@
Jędrek "miał interes" do kogoś w Ratuszu
- wypił chyba co nieco (tak, dla animuszu) -
bo gdy go spotkałem, odgrażał się bardzo,
że pokaże tym "dupkom", co to każdym gardzą,
jeśli ktoś się dopomni o swoje tam prawa.

Rozmowa nad wyraz byłaby ciekawa,
jednak zmogła go bardzo chęć wypicia piwa.

Nie poszedł do Ratusza. Pewno odpoczywa ..
.



@
Zobaczyłem Jędrka dziś w ulicznym tłumie
- mnie jednak nie dojrzał, w głębokiej zadumie
spoglądał w głąb miasta, gdzieś w koniec ulicy.

Czego wypatrujesz - czyżbyś wzrok swój ćwiczył?
- pytam jego grzecznie, bo byłem ciekawy ..

Miałem tutaj załatwić pewne, ważne sprawy
- tak Jędrek odpowiada i zaraz dodaje:
był tutaj umówiony z pewnym, no .. lokajem
pracującym w bogatym domu, tego właśnie miasta.

A jego pan - zapewne - w miliony obrasta;
"oskubać" go więc nieco wspólnie uradzili ..

Na tym nie zakończył. Po niedługiej chwili
powiada zwyczajnie - sąsiad, postaw piwo

- to już było normalne, stwierdzam - jako żywo ..

Brak komentarzy: