
~
- ballada o Jędruli -
~~
(pastisz ballady o cysorzu - Tadeusz Chyła)
~~
Jędrek ma "przesrane" życie
- no i żarcie "bele jakie" ..
W każdy ranek, już o świcie
ma w chałupie jakąś drakę.
A po drace pajdę chleba
daje żona na śniadanie.
Zamiast smalcu - wzrok do nieba
i kolejne narzekanie ..
Słychać wrzaski - to teściowa
już złorzeczy na Jędrulę.
Że ta łajza ćwierć mózgowa
do niczego .. i w ogóle.
Potem znów kolejna draka
- to teściulo kapci szuka.
Ględzi coś o swoich flakach
i do drzwi już kibla puka ..
Gdzie Jędrula ledwo usiadł
za potrzebą na klozecie.
Będzie jednak chyba musiał
zmykać, no i sami wiecie ..
Portki w garści, i gdzieś w krzaki
wnet oddali jak najprędzej.
Bo tam w domu większej draki
się spodziewa. I to z księdzem.
Proboszcz do nich idzie właśnie
- tak obiecał przy spowiedzi,
że ich jasny piorun trzaśnie
po tym, co mówią sąsiedzi.
Jędrek chroni swojej dupy
wiejąc w miasto ekspresowo
- nie chce wrócić do chałupy
między księdza i teściową.
Tam na mieście, wśród kolegów
życie płynie wyśmienicie
- wolą marznąć nawet w śniegu
niż być ch...m przy korycie ..
cdn ..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz